16 października 2012

Pharmaceris W - recenzja po kuracji wybielającej

Dzisiaj nie będzie maseczkowo, postanowiłam dla odmiany przedstawić Wam moje spostrzeżenia po zakończeniu kuracji wybielającej z Pharmaceris. 

Niewiele z Was pamięta (4 września obserwowało mnie znacznie mniej osób), że właśnie tego dnia opublikowałam post, w którym poinformowałam o rozpoczęciu kuracji. Myślałam, że wystarczą 3 tygodnie, ale później przeczytałam w opisie u producenta, że należy stosować kremy co najmniej 4 tygodnie. Stosowałam je zatem do wykończenia tubki. Opiszę jednocześnie obydwa kremy, bo oprócz składu niczym się według mnie nie różnią.

Stosując te kremy liczyłam na to, że pozbędę się powakacyjnych przebarwień. Czy kuracja mnie nie zawiodła?



Kremy z serii Pharmaceris W polecane są do pielęgnacji skóry z przebarwieniami oraz nierówną pigmentacją.  



ALBUCIN SPF 40 Trójaktywny Krem Wybielający na dzień
Pojemność: 30 ml
Cena: 39,90 zł

ALBUCIN-INTENSIVE Intensywny krem wybielający na noc
Pojemność: 30 ml
Cena: 39,90 zł

 


Działanie: Krem rozjaśnia skórę i skutecznie redukuje plamy i przebarwienia dzięki potrójnemu kompleksowi wybielającemu, który blokuje syntezę melaniny na kilku poziomach. Witamina E chroni skórę przed efektami przedwczesnego starzenia się. Zawarte w kremie filtry zapobiegają niekorzystnemu działaniu promieni słonecznych i poprawiają skuteczność wybielania.
Efekt: Skóra twarzy odzyskuje zdrowy wygląd i równomierny koloryt. Spadek poziomu przebarwienia skóry po 3 tyg. stosowania o 20%.
Składniki aktywne: trójaktywny kompleks wybielający, zawarty w kremach Pharmaceris W, łączy w sobie skuteczność trzech substancji aktywnie czynnych:

  • Melanostatine®5 – to biomimetyczny peptyd, który działa na pierwszym etapie syntezy melaniny (etap indukcji), w efekcie czego następuje hamowanie aktywności tyrozynazy i spadek syntezy melaniny o 33%;
  • wyciąg z Rumex spp. (odmiany szczawiu) – hamuje aktywność tyrozynazy, a skuteczność jego 1% ekstraktu jest porównywalna z efektem wywoływanym przez 1% kwas kojowy bądź 4% kwas mlekowy;
  • niacynamid (witamina PP) – działa na końcowym etapie syntezy barwnika, hamując transport melanosomów z melanocytów do keratynocytów, ma też działanie przeciwzapalne. Dodatkowo witamina ta ma też działanie odmładzające i wzmacniające skórę, pobudzając syntezę kolagenu i produkcję ceramidów.

Składniki INCI (na dzień): Aqua, Octocrylene, Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Paraffinum Liquidum, Sucrose Distearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Triazone, Tocopheryl Acetate, Sucrose Stearate, Niacinamide, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Triethanolamine, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Carbomer, Allantoin, Blend of Canadian Rumex species (Rumex occidentalis), Dextran, Nonapeptide-1, Phenoxyethanol, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Parfum

Składniki INCI (na noc): Paraffinum Liquidum, Glycerin, Sucrose Distearate, Tocopheryl Acetate, Sucrose Stearate, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Triethanolamine, Alcohol Denat., Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Papain, Carbomer, Allantoin, Niacinamide, Lecithin, Blend of Canadian Rumex species (Rumex occidentalis), BHA, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Dextran, Nonapeptide-1, Phenoxyethanol, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Parfum
 



MOJA OCENA

Opakowanie: małe tubki z zamknięciem na nakrętkę. Tubki były zabezpieczone przed otwarciem sreberkiem. Tubki umieszczone są w kartonikach. Całość grafiki spójna z innymi produktami tej marki. 



Aplikacja: mimo odkręcania tubki nie miałam problemów z aplikacją. Tubka jest w miarę miękka, więc wyciskanie kremu było bardzo łatwe i wygodne. Nie było w ogóle problemu z zasychaniem resztek kremu przy zamknięciu.

Zapach: obydwa kremy mają jednakowy zapach, lekko perfumowany, bardzo delikatny i przyjemny.

Konsystencja: dość rzadka jak na krem, raczej zbliżona do emulsji.



Rozprowadzanie: lekko i przyjemnie.


Wchłanianie: kremy nie wchłaniają się momentalnie, czuć lekkie "klejenie".

Wydajność: mogę określić precyzyjnie. Stosowałam jeden raz na dzień i jeden raz na noc, czyli kremu starczyło od 4 września do dziś.

Stosowanie: producent zaleca, aby krem na dzień stosować kilka razy w ciągu dnia. Niestety
w moim przypadku nie jest to możliwe. Rano nakładam krem, później na to podkład, make up i wychodzę z domu. Mogę przynajmniej powiedzieć, że krem na dzień bardzo dobrze sprawdził się jako baza pod makijaż. Fluid na nim bardzo dobrze się rozprowadzał, nie było z tym żadnego problemu. Kurację zaczęłam po lecie, więc stosowałam się też do zalecenia, aby w czasie kuracji nie eksponować twarzy na słońce. Przyznacie same, że to teraz nie było zbyt trudne;)

Działanie: już na drugi dzień od zastosowania tych kremów pojawiły mi się przykre niespodzianki w postaci zaskórników. Nie wiem, czy to przypadek, czy też sprawa składnika (parafiny), która może wpłynąć na taką reakcję. Przyznam, że chciałam zrezygnować. Ale tak szybko się nie poddałam, bo mogła to być zwykła reakcja na zbliżający się TEN dzień. Dałam więc kremom szansę. 

Efekty: po 3 tygodniu stosowania ni stąd ni zowąd zauważyłam w lustrze, że moja twarz opalona po lecie, rozjaśniała i wyrównała koloryt. Z każdym dniem było lepiej. Przebarwienia, u mnie widoczne głównie na czole i policzkach, niestety nie znikły:( Widocznie, aby je usunąć potrzebuję silniejszych, może bardziej chemicznych, czy nawet mechanicznych zabiegów. Nie skreślałabym jednak tych kremów. Działanie wybielające, czy wyrównujące koloryt są przeze mnie bardzo zauważalne. Do tego stopnia, że pozwalam sobie (czasami) wyjść z domu bez podkładu (co wcześniej było nie do pomyślenia)! Wrzucam delikatnie wtedy na twarz tylko maseczkę Dermika BB i mam pełnię blasku;) Przyznacie same, że to jest dużo. 

Ogólna ocena: moje przebarwienia nie zniknęły, są chyba za głębokie i powinnam się zdecydować na jakiś zabieg... Moja ocena nie będzie zatem na szóstkę. Jeśli natomiast ta kuracja ma służyć wyrównaniu pigmentacji, czy rozjaśnieniu lekkich przebarwień, to są to kremy, które można z czystym sumieniem polecać. Trzeba je stosować jednak regularnie i co najmniej miesiąc.

Punkty: 4+/6
 

Ale jak to zwykle bywa, w trudnych chwilach można liczyć na przyjaciół! Akurat wczoraj na ratunek przybył list od Chwila dla siebie, która postanowiła właśnie mi podarować próbki podkładu Clinique:) Dla niej okazał się za ciemny, a dla mnie? IDEALNY! I to nie tylko pod względem kolorystycznym, bo wprost zlewa się z moją skórą, ale także pod względem idealnego krycia moich niedoskonałości. Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję za ten podkład:)




Oj, coś mi się wydaje, że się w nim zakochałam! Niestety, do tej pory bezkonkurencyjny i wychwalany przeze mnie podkład MaxFactor pójdzie w odstawkę. Kryje zdecydowanie gorzej... Sorki, będzie zdrada;)


Macie swojego podkładowego przyjaciela?


32 komentarze:

  1. "producent zaleca, aby krem na dzień stosować kilka razy w ciągu dnia" to raczej mało możliwe u większości osób :), chociaż skoro i tak chwalisz efekty, to może przy częstym smarowaniu byłyby one bardziej spektakularne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy krem, lecz ja nie wystawiam za bardzo buzi na słońce i choć mam parę plamek to raczej... nie tego rodzaju.
    Podkład? Stosuję krem BB i bardzo dobrze mi służy, bowiem zdarzało się, że normalne podkłady... były dla mnie za ciemne ._.'
    (taki różowy, wyciskany-skin 79)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawi mnie ta kuracja wybielająca.

    OdpowiedzUsuń
  4. moja mama miała te kremy i była całkiem zadowolona, ale nie wszystko się u niej "wybieliło", tylko te jaśniejsze przebarwienia, te mocniejsze są tylko trochę mniej widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę ciekawe... mam właśnie takie lekkie przebarwienia, nierówny koloryt i jestem ciekawa czy ten krem sprawdziłby się u mnie.
    Obecnie używam toniku wybielającego z flosleku i nawet nieźle daję radę ale bardzo wysusza.

    OdpowiedzUsuń
  6. JAk na razie żadnych przebarwień nie zauważyłam ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam kremu Pharmaceris, ale na trądzik i był całkiem przyjemny;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam próbkę podkładu Clinique i muszę w końcu wypróbować. Od wielu osób słyszałam, że jest super. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najczęściej stosuję filtry na dzień i podkładu już nie używam, tylko puder na wierzch :) Za to poszukuję od jakiegoś czasu dobrego korektora pod moje nieszczęsne oczy pandy :( Póki co też w tym celu używam filtra - mineralnego, gdyż ma on odpowiedni kolorek, ale mimo wszystko pewnie korektor z prawdziwego zdarzenia sprawdziłby się lepiej. Tylko gdzie taki znaleźć?

    Coraz bardziej mnie intrygujesz tą maseczką BB. Nigdzie jej kurcze nie mogę znaleźć, jak na złość!

    Fajnie, że kremy Ci pomogły - byłam przekonana, że walka z przebarwieniami trwa dużo dłużej niż 4 tyg, a tutaj już udało się osiągnąć pierwsze efekty. Calkiem szybko. Z tego co pamiętam na przebarwienia był jakiś krem z Ducray'a (moja ukochana firma) z serii bodajże Melascreen - znajoma farmaceutka mówi, że wiele klientek sobie chwaliło jego skuteczność. Ja nie próbowałam, ale myślę że warto.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kremy nie dla mnie, ale mam też próbkę tego podkładu z Clinique... Zgadzam się, że jest świetny!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, że kremy Ci pomogły :)

    U mnie post maseczkowy http://bambusowy-raj.blogspot.ro/2012/10/tydzien-kokosowy-pielegnacja-cery.html

    Zapraszam też na maseczkowe CANDY!!

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawe kremy, ja na szczęście nie potrzebuję takich kuracji :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak to jest niestety, same kosmetyki niewiele zdziałają, gdy są to dość głębokie przebarwienia :( Ale najważniejsze, że próbowałaś :)
    Moim podkładowym ulubieńcem jest Revlon Colorstay :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłoby super, gdybyś zamieściłam banerek u siebie albo chociaż małą wzmiankę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szukam i szukam i ideału lub miłości nie ma. Są podkłady - ale raczej koleżanki niż przyjaciele. W końcu przyjaciela prawdziwego, ma się jednego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam tych kremików bo takich nie potrzebuje, ale moja mam miała i była zadowolona ;0

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam tych kremów, ale firmę owszem; mają doskonałe kosmetyki, godne uwagi:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli masz spore przebarwienia to krem raczej sobie nie poradzi może jedynie wspomóc ja bym ci polecała mikro dermabrazje diamentową lub kwasy np.migdałowy na początek jest nieco delikatniejszy niż glikolowy czy mlekowy :)miałam ostatnio zabieg właśnie kwasem migdałowym i zaledwie po 1 zabiegu widzę efekty skóra jest nieco jaśniejsza delikatne przebarwienia zniknęły naprawdę jestem pod wrażaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię pharmaceris. Na szczęście lubię moje piegi (to na szczęście jedyne przebarwienia), chociaż jedna szalona kosmetyczka chciała mnie zmusić do ich wybielenia i nie chcę się ich pozbywać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo się cieszę, że Ci przypasował ten podkład! Jak tylko lepiej będę się czuła, zrobię foty maseczkom :)

    OdpowiedzUsuń
  21. miałam te kremy i jestem z nich bardzo zadowolona :) walczyłam z przebarwieniami potrądzikowymi na dekolcie i ramionach i dziś nie mam już tego problemu.
    dałabym 5,5/6 :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się co do podkładu Clinique :)również zdradziłam MaxFactor.
    Ps. podoba mi się Twój blog i z wielką chęcią wpisuję się do grupy członkowskiej :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie kilkukrotne stosowanie w ciągu dnia też odpada, dlatego wybrałam tylko krem na noc

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za dodanie komentarza, każdy mnie bardzo cieszy i jest dla mnie inspiracją do dalszego działania:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...