I już się cieszę na samą myśl, że mam możliwość testowania kolejnych balsamów z kolekcji Soraya Piękne Ciało. Te opakowania tak cieszą moje oczy, że naprawdę będę musiała się starać, aby się nie dać im zwieść.
Balsam rozświetlająco-nawilżający ze złocistymi drobinkami już Wam opisywałam, teraz kolej na trzy następne. Aby recenzja była wiarygodna chwilkę to potrwa.
Zaczęłam od balsamu wyszczuplająco-antycellulitowego z różowym pieprzem i... już mi się podoba, bo pachnie swojsko - malinami!!!:)
A oto kolejne:
Mam nadzieję, że moje ciało będzie choć o odrobinę szczuplejsze z mniejszym cellulitem, a skóra będzie nawilżona, jedwabista o pięknym kolorycie:) Za dużo wymagam?
Zapraszam za kilka, kilkanaście dni:)
Faktycznie opakowania urocze!
OdpowiedzUsuńNo widzisz malinka nawet w balsamie wyszczuplająco-antycellulitowym mozna Ciebie znalesc :D :*
Ale mi to pasuje!:)
Usuńnie, Twoja wymagania są idealnie uzasadnione ;p i mam nadzieję, że balsamy okażą się strzałem w dziesiątkę
OdpowiedzUsuńkocham wszystko co malinowe ;]
Ja też, taka jest moja natura:)
Usuńciekawa jestem efektów, koniecznie daj znać :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie może być inaczej!:)
UsuńSą cudniaste, normalnie szeptają: proszę kup mnie. Ale ja mam przechlapane z tymi opakowaniami, no normalnie one do mnie przemawiają...
OdpowiedzUsuńDo mnie też i na każdym, albo buciki, albo serduszko... Świetny design.
UsuńJa mam ten ze złocistymi drobinkami i w prezencie dostałam krem do rąk z edycji limitowanej :)
OdpowiedzUsuńI jak ten krem do rąk? Ciekawa jestem.
Usuńabsolutnie uwielbiam te balsamy są rewelacyjne! szczególnie polubiłam ten z drobinkami ślicznie rozświetla skórę, a jak pachnie! ;D
OdpowiedzUsuńKolejne malinkowe kosmetyki ;) Ciekawa jestem recenzji ;]
OdpowiedzUsuńCały czas chciałam je mieć, ale mam inne i pomyślałam, że zaczekam z zakupem. W związku z tym poczekam na Twoją recenzję:) Smaruj, balsamuj... próbuj:)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na recenzję ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście napiszę od razu jak tylko będę już mogła coś sensownego powiedzieć:)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowania. Uwielbiam zapach malin, wiec to może być coś dla mnie. Z niecierpliwością czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńa nie czekolady?;) Czy malinek w czekoladzie?
UsuńTrafiłam do Ciebie przyciągnięta nazwą bloga i Twoim nickiem [ten owoc ma dla mnie bardzo wyjątkowe znaczenie ;)] i nie żałuję, bo bardzo mi się tu spodobało:)
OdpowiedzUsuńOpakowania tych kosmetyków są rzeczywiście super, mam nadzieję, że z działaniem będzie tak samo:)
Bardzo się cieszę i zapraszam częściej:)
UsuńMaliny? Uwielbiam! Po nicku widzę, że to także coś dla Ciebie :P
OdpowiedzUsuńU mnie frambuesa róznież oznacza malina ,więc mamy coś wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńA balsamów zazdroszcze :)
A proszę! To po hiszpańsku malina! To jesteśmy kuzynkami:)
Usuńnie wierzę w cudowne działanie odchudzające balsamów;)
OdpowiedzUsuńopakowania mają rzeczywiście prześliczne:))
Też sceptycznie podchodzę, ale może...:)
UsuńZa dużo wymagasz, ale jak połączysz smarowanie z ćwiczeniami to może być to całkiem realne wymaganie ;)
OdpowiedzUsuń