Dzisiaj taka lajtowa recenzja malutkiego balsamu do ust mającego też funkcję błyszczyka.
Od producenta: regeneracyjny balsam Extra Soft to podstawa pielęgnacji ust. Zalecany do stosowania w formie nawilżającego błyszczyka, nadającego ustom satynowy połysk, jak również w formie regenerująco-kojącej maseczki. Nałożenie grubszej warstwy balsamu na noc przyniesie ulgę mocno wysuszonym i popękanym ustom. Systematyczne stosowanie poprawia kondycję ust, przeciwdziała wysuszeniu, nadaje im aksamitną miękkość i zdrowy koloryt. Balsam dostępny jest w trzech wersjach zapachowych: classic, strawberry i cherry.
Skład: masło
kakaowe w połączeniu z lanoliną głęboko nawilżają, regenerują i
przywracają elastyczność. Dodatek kamfory i mentolu działa
antyseptycznie i daje uczucie kojącego chłodu. Filtr SPF 20 chroni delikatną skórę ust przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.
Pojemność: 12 ml
Cena: 6,50 zł
MOJA OCENA dotyczy wersji CLASSIC
Opakowanie: malutka tubka ze specjalnie wyprofilowanym aplikatorem. Wielkość bardzo wygodna i poręczna, idealna do torebki, której dodatkowo nie obciąża.
Aplikacja: używanie balsamu staje się łatwe i przyjemne.
Zapach: czuć zapach truskawki. Trochę byłam zaskoczona, ale in plus, bo myślałam, że balsam Classic będzie bezzapachowy.
Smak: po pierwszym rozsmarowaniu czuje się przyjemny smak, trochę słodki, ale jak dla mnie bliżej nieokreślony. Na pewno to nie jest smak truskawki, której zapach dochodzi z tubki. Po chwili czuję dość nieprzyjemny smak, który określiłabym jako "lekarski". Natomiast przy dłuższym "smakowaniu" mam skojarzenie z czasów szkolnych, a mianowicie przychodzi mi na myśl zapach szkolnego kleju w tubce. Skojarzenie w sumie pozytywne, ale nie w przypadku smaku...
Konsystencja: gęsty balsam lekko nabłyszczający.
Rozprowadzanie: lekkie i bardzo wygodne.
Wydajność: nie zużyłam jeszcze nawet połowy opakowania, ale myślę, że to maleństwo starcza na długo.
Działanie: smak - smakiem, zapach - zapachem, ale muszę powiedzieć, że obietnice producenta można poczuć w 100-tu, no może 90%. Usta są bardzo dobrze nawilżone, miękkie i błyszczące. Mimo moich skojarzeń szkolnych, usta nie mają tendencji do sklejania;) Balsam może śmiało zastępować bezbarwny błyszczyk. Nie mogłam jedynie sprawdzić działania regenerującego, bo nic moim ustom dziś nie dolega.
Ogólna ocena: ogólnie za działanie plus, za smak minus. I jaką tu dać ocenę?
Punkty: 4+/6
Szkoda, że nie miałam możliwości spróbować innych wersji zapachowych. Pewnie moja ocena byłaby wyższa.
ja stosowalam przez dluzszy czas pomadki z nivea, wytracilam niecale dwie i juz nie mam problemu ;)
OdpowiedzUsuńwarto więc stosować
UsuńZawsze mi się wydawało, że jak coś ma być classic to jest raczej bez smaku i zapachu albo w takiej kompozycji, że mimo wszytko się tego nie zauważa :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie też tak myślałam...
UsuńNie miałam nigdy tego balsamu :) podczas ostatniej zimy namiętnie używałam truskawkowej pomadki Nivea, w tym roku chyba pozostanę wierna Carmexowi, bo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńTak, czytałam: Carmex króluje:)
UsuńNie używam balsamów, zawsze mnie te ich dziwne smaki drażnią:)
OdpowiedzUsuńszczególnie jak się trafi na taki jak ten mój, to się nie dziwię:)
Usuńmam ten balsam i nie jestem zadowolona. Moje usta jakie były takie są, wiec zero efektu. ;(
OdpowiedzUsuńNie regeneruje?
UsuńJAk na razie moje usta są w jak najlepszym stanie ;)
OdpowiedzUsuńale zimą może być różnie
Usuńnie miałam jej, ale wypróbuję jak wykończę moje Carmexy ;)
OdpowiedzUsuńto pewnie innego nie pokochasz...;)
Usuńmialam, jednak wole carmex :) a ogólnie, to świetny blog :) wpadnij do mnie i obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :*
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję:)
Usuńrównież chętnie zaobserwuje :) i postaram się wpadać w miarę moich możliwości często, chociaż ostatnio kompletnie nie mam czasu na odwiedzanie blogów :(
OdpowiedzUsuńwarto, warto:) Dziękuję!
Usuńciekawy balsami, jednak ten smak troszkę zniechęca do kupna ;)
OdpowiedzUsuńPaulinka, może Twoje odczucia będą inne.
Usuńchciałam mocnego nawilżenia i niestety mi go nie podarował ;( usta mam dalej suche i spierzchnięte ;(
OdpowiedzUsuńA u mnie jest zupełnie inaczej... Z tym, że ja nie ma spierzchniętych ust.
Usuńna te chłody i wiatry, które nas czekają ten balsam wydaje się doskonały :)
OdpowiedzUsuńMożna spróbować.
Usuńmoje usta na szczęście nie potrzebują aż takiego ratunku :)
OdpowiedzUsuńto dobrze, pewnie wystarczy jakiś fajny błyszczyk i już!:)
UsuńLubię truskawkowe smaki na ustach ale klej szkolny to brzmi już ekstrawagancko :) :P
OdpowiedzUsuńprawda;)
UsuńCzęsto spoglądam na ten balsam,a le nie jestem przekonana do firmy Eveline.
OdpowiedzUsuńJedyne co miałam to odzywka, która spsiała się średnio.
UsuńCzekoladko (mleczna zresztą;) ogólnie do firmy nie będę Cię przekonywać, bo wszystkich produktów nie znam. Mają bardzo duży asortyment, który wypada lepiej lub gorzej, ale na pewno jej wizerunek wypada teraz dużo lepiej niż jeszcze parę lat temu. Firma się bardzo rozwija i w stosunku do poprzednich lat, proporcja dobrych kosmetyków wychodzi na plus. Będę sprawdzać, oceniać i opisywać.
Usuńfajna recenzja :) ja używam jedynie pomadek z Nivea ;p
OdpowiedzUsuńoo, jest wiele do wyboru, ale jeśli ten balsam się u Ciebie sprawdza, to fakt, po co zmieniać.
Usuńjeśli tylko chcesz - obserwuj, ja nie uznaję obserwacji za obserwację.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu tubeczki, dla mnie są bardzo praktyczne i wygodne. A już rozglądam się za zimowymi ochraniaczami na usta... Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jest trochę czasu do zimy, można poszukać i jeszcze trochę pokręcić nosem:) Zimowe mrozy, to zweryfikują.
Usuńoo, nigdy nie mialam tego balsamu:) moze bede miala okazje wyprobowac :) obserwuje!
OdpowiedzUsuńtzn chcialam ale nie ma mozliwosci:(
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stało?
Usuńcałkiem fajny produkt, teraz moje usta wołają o pomstę do nieba, są tak suche jak nigdy, a produkt ten zapowiada się bardzo obiecująco ;)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować, poczytaj jeszcze o innym balsamie, który opisałam: firmy Bioderma.
Usuńbardzo mi miło :) ja w sumie również chętnie zajrzę tu nieraz, więc obserwuję :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńzimą, przy 20-to stopniowym mrozie mógłby się przydać ;]
OdpowiedzUsuńale do tego czasu pozostanę jeszcze wierna swoim pomadkom z Nivei
Ach strach pomyśleć... co to będzie.
UsuńKurczę, firma Eveline zawsze mi się kojarzyła tylko z balsamami do ciała, a teraz widzę, że się coraz bardziej rozkręca - kosmetyki kolorowe, odżywki do paznokci, do rzęs, a nawet pomadki do ust! :)
OdpowiedzUsuńtak, tak, a tu jeszcze czekają na mnie kremy do twarzy i pod oczy zresztą bardzo fajny, ale o tym później).
UsuńNie lubię takiego aplikatora
OdpowiedzUsuńMnie osobiście bardzo odpowiada, bo na pewno się nie złamie, ani się nie zniekształci, jak to nieraz bywa z pomadkami.
UsuńMam pomadkę z tej serii, czeka na testowanie ;) Ciekawe jak ona się bedzie sprawdzać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam u Madame Peacock (patrz niżej) test tej pomadki.
UsuńU mnie właśnie działanie w pomadce było na plus - jednak jak wyczytałaś, opakowanie wszystko zdetronizowało :D Może przyglądnę się jakiejś wersji smakowej tego produktu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie lepiej. Tu opakowanie jest naprawdę zgrabniutkie:)
UsuńMuszę wypróbować bo mam problemy z suchymi ustami, a tego jeszcze nie miałam i jeszcze smak truskawek mmm ;)
OdpowiedzUsuńAle lepiej kup właśnie o smaku truskawek, a nie classic, bo możesz być zawiedziona smakiem.
UsuńUwielbiam truskawki więc z pewnościom wybiorę właśnie ten smak. Dziękuję za dołączenie do obserwatorów mojego bloga. :*:*
Usuń:)
UsuńJa używam Oeparol jako pomadkę, którą uwielbiam. Błyszczyki generalnie to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńOeparol, Oeparol, coś mi to mówi, chyba z reklam?
UsuńMożliwe, coś chyba w radio słyszałam. Mają wiele produktów. Dostępne w aptekach. Czaję się teraz na miceral od nich. Ceny też mają "normalne".
UsuńWłasnie.
Usuń