Przygotowałam wczoraj twarz na przyjęcie maseczki, stosując po raz pierwszy chusteczki do peelingu. Co przeżyłam i jak przeżyłam przeczytajcie same.
Od producenta: chusteczki pokryte mikrogranulkami skutecznie usuwają martwy naskórek. Nawilżone ekstraktem z chabra bławatka łagodzą efekty peelingu, a także tonizują i działają antyseptycznie. UWAGA! Regularnie stosowany peeling (1-2 razy w tygodniu) przygotowuje skórę na przyjęcie składników odżywczych zawartych w kremach i maseczkach. Niezaprzeczalnym jego atutem jest także widocznie gładka i rozjaśniona cera.
Skład: AQUA, CETEARYL ISONANOATE, CETEARETH-20, CETEARYL ALCOHOL, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, GLYCERYL STEARATE, GLYCERIN, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, CETEARETH-12, CETYL PALMITATE, PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, BUTYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, PROPYLENE GLYCOL, CENTUREA CYANUS EXTRACT, ALLANTOIN, HYDROXYPROPYL METHYLCELLULOSE, CETYLPYRIDINIUM CHLORIDE, CITRIC ACID, PERFUM.
Ilość: 10 sztuk w opakowaniu
Cena: 6,99 zł
MOJA OCENA
Opakowanie: chusteczki są ułożone w szczelnie zamkniętym opakowaniu, który można kilkakrotnie otwierać i zamykać na przylepiec.
Zapach: delikatnie mydlany.
Wygląd: zrobił na mnie dobre wrażenie, śliczne niebieskie, niepozorne kropeczki. Po drugiej stronie chusteczki kropeczek brak.
Działanie: no i tu zaczyna się niezła zabawa. Te niepozorne z wyglądu, ślicznie niebieskie kropeczki, to potwory czyhające na moją twarz, aby ją obedrzeć ze skóry. Spodziewałam się raczej mniejszych drobinek, a nie dosłownie papieru ściernego. Będąc dzielną dziewczyną i w miarę wytrzymałą na ból, dotrwałam do końca, poddając temu zabiegowi całą twarz. Ale za każdym posunięciem moja ręka (sama, bezwiednie) naciskała chusteczkę z coraz mniejszym nasileniem. Po czym odwróciłam chusteczkę na drugą, bezpieczną stronę, gdzie nie ma drobinek (ha! grudek!) i poczułam wielką, błogą ulgę. A jak wyglądała moja twarz? Oczywiście była cała czerwona, ale i wygładzona. Po przeżyciu tego horroru ucieszyłam się na samą myśl, że za chwilę nałożę cudną maseczkę (o której napiszę później).
Ogólna ocena: cóż, będę używać (jeśli w ogóle) tych chusteczek w chwilach desperacji, gdy nic innego mi już nie pozostanie, albo jak będę chciała przeżyć coś ekstremalnego;) Moja ocena nie będzie za wysoka, ale może ktoś lubi takie "narzędzia zbrodni". Nie mogę też nie zauważyć ślicznego zapachu i efektu wygładzenia twarzy.
Punkty: 3/6
Przeżyłyście kiedyś coś podobnego?
W sumie ja lubię dobre ścieranie..może wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńzachęciłam?!
UsuńPewnie:D Lubię takie ostre peelingi wiesz, zobaczę,co to za cudo
UsuńTwarde dziewczyny!:)
UsuńNie próbowałam, ale mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńMówią, ze do odważnych świat należy!
UsuńLubie takimi rzeczami traktowac nos i borde bo potrzebuja mocneego peelingu :P nie majac nic pod reka to nawet szorstka gabka jade, wiec jak dla mnie bylyby dobre:D
OdpowiedzUsuńCzyli Ciebie też carOOlina zachęciłam? A myślałam, ze moja recenzja zniechęci was całkowicie. To dobrze, że tak nie jest, bo każdy co innego lubi:)
Usuńja ciągle się nad tymi chusteczkami zastanawiam, to fajna alternatywa dla zwykłego peelingu, ale jeśli są aż tak mocna ścierające to chyba zrezygnuję z kupna, moja twarz mogłaby takiego peelingu nie przeżyć ;)
OdpowiedzUsuńMoja jakoś przeżyła, a efekt czy jest wart tego? Myślę, ze można spróbować, cena nie jest zabójcza.
UsuńLubię porządne zdzieranie, ale coś czuję, że to byłoby za mocna, nawet jak dal mnie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam już na jednym blogu recenzję tych chusteczek i dziewczyna też miała takie zdanie.
A widzisz, czyli coś w tym jest.
UsuńZ biedronki? Też z kropeczkami;) Oczywiście żartuję:)
OdpowiedzUsuńna nos, czoło i brodę chętnie wypróbuję, ale policzki odpuszczam zbyt mocne ścieranie ;)
OdpowiedzUsuńzbyt...
Usuńfaktycznie na nosek mogą być dobre, ale na resztę twarzy również nie polecam, osoby o skórze wrażliwej, suchej, mogą mieć dosyć poważne problemy z podrażnieniem, ale już skóra tłusta raz na jakiś czas może sobie na to pozwolić;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
w każdym razie trzeba uważać.
UsuńO mamusiu kochana. Takie cudo leży u mnie w szafeczce i grzecznie czeka. Sama nie miałam nawet chęci zaglądać, bo wiadomo peeling i moja twarz to dwa przeciwieństwa. Jeśli już, to tylko enzymatyczny. Jak dobrze, że się nie spieszyłam. Muszę komuś oddać do mycia pleców :)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś, że do mycia pleców może się nie nadawać, bo chusteczki są zbyt wątłe i trudno nimi pocierać większą powierzchnię. Ale można spróbować na jakimś twardzielu;)
UsuńNa mężu?
UsuńJemu chyba nic nie zaszkodzi, a peelingi pokochał chyba bardziej niż ja, chociaż pamiętam musiałam go namawiać chyba z miesiąc, ale jak już spróbował, to teraz ma jak król: mycie plecków na zawołanie...
Wow! Cesorz to ma klawe życie;)
Usuńskoro to takie sado-maso, to chyba nie będę próbować ;p
OdpowiedzUsuńale może Twoja cera tego pragnie, to co wtedy?;)
Usuńhmmm szczerze ja chyba jakoś wolę typowy peeling do twarzy niż chusteczki, ale fajny gadżet można spróbować ;P
OdpowiedzUsuńna wyjazd, podróż, bardzo wygodna forma opakowania.
UsuńJa uwielbiam zdzieracze! Im bardziej pisałaś, że mocne z nich skurczybyki - tym bardziej zechciałam je mieć! :D
OdpowiedzUsuń:) no to nieźle!
UsuńNie używałam ich jeszcze. Zastanawiałam się nad ich kupnem przez pewien czas, ale tera trochę obawiam się tego efektu ścierania, o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńWidać recenzja jest kontrowersyjna: i na plus i na minus. Ale t dobrze, bo moje odczucia też są takie.
Usuńpierwszy raz je widzę :P
OdpowiedzUsuńw Rossmannie chyba królują, co?
UsuńTe chusteczki to powinny trafić chyba tylko jako zestaw ostatecznego ratunku, jak już wszystkie peelingi się skończą... Nie lubię jak coś mi próbuje zedrzeć twarz, więc pewnie nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńDobre!:)
UsuńMocne ścieranie przy mojej wrażliwej cerze naczynkowej mogłoby się nie skończyć zbyt dobrze. Raczej nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńtak, wydaje mi się, że mogłabyś czuć się niekomfortowo.
UsuńMam te chusteczki, ale przyznam szczerze, że leża już 2 miesiąc i wcale ich nie używam:P
OdpowiedzUsuńU mnie też swoje odleżały...
Usuńaz mnie ciarki przeszly :D
OdpowiedzUsuńWilk w owczej skórze? :) Ja nie lubię wszelkich chusteczek do twarzy, zawsze zrobią mi więcej szkody, niż pożytku...
OdpowiedzUsuńfakt
Usuńtaaaa.. ja przeżyłam i przeżywam nadal horror z peelingiem, o którym akurat dzisiaj napisałam.
OdpowiedzUsuństrasznie niefajne takie produkty. czy ktoś w ogóle lubi takie drapacze?!..
Poczytaj wyżej, niektóre dziewczyny lubią:)
Usuńjaaaaa.. jakie kasy teraz produkują! czytnik, MIKROFON... kosmos! żałuję, że nie było takich za moich czasów. nakręciłam się na maxa, ale niestety.. podobno ma z czytnikiem już jakiś "model" :(
UsuńJakoś niespecjalnie mnie interesują takie chusteczki. wolę zwyczajny peeling i jak najbardziej delikatny.
OdpowiedzUsuńech, coś się nie postarali z tymi chusteczkami... :/
OdpowiedzUsuńNie, no postarali się, aż za bardzo;)
UsuńWitaj Kochana, peelink kawitacyjny zajmuje tyle samo czasu co pozostałe tylko wykonujesz go urządzonkiem, zawsze pielęgnacja twarzy powinna wyglądać tak samo lub podobnie: oczyszczanie czyli demakijaż, peeling tonizowanie i krem ;)
OdpowiedzUsuńbuziolki:*
No niby tak, ale...
UsuńHi sweety,
OdpowiedzUsuńGladly follow you. But pls follow me back :)
Thx for you lovely visit!!!
Happy weekend,
Nicoleta
www.nicoleta.me
To samo słyszałam o nich ;D Raczej nie kupię ^^
OdpowiedzUsuńtrzeba poczytać, popatrzeć, poniuchać i można sobie wyrobić opinię
UsuńMatko, historia rodem z horroru :D A takie niepozorne te chusteczki :D
OdpowiedzUsuńPrawda? "Chusteczki są w kropeczki i to chwalą sobie...";)
UsuńMAsakra hi
OdpowiedzUsuńoj tak.
UsuńOj to na pewno nie dla mnie, moja cera by chyba nie przeżyła takiego intensywnego mechanicznego peelingu i pewnie zdjęłabym chusteczkę wraz ze skórą :D Chociaż sama idea mi się podoba, nie trzeba się niepotrzebnie moczyć czy fatygować, wystarczy wyjąć chusteczkę i sobie pocierać :D Dlatego lubię taką formę zmywania makijażu :)
OdpowiedzUsuńTak, same chusteczki są bardzo poręczne.
UsuńJa czasami czuję potrzebę użycia takiego mocnego zdzieraka na buzię;-) Tych chusteczek nie testowałam, wolę tradycyjne peelingi.
OdpowiedzUsuńja też:)
UsuńHmmm,po Twojej ocenie raczej po nie nie sięgnę:-/
OdpowiedzUsuńMam tłustą cerę i cały czas szukam złotego środka na jej pielęgnację...
Od czasu do czasu...
Usuńmuszę przyznać że jeszcze nie używałam |
OdpowiedzUsuńale skoro tak oceniasz nei kupię:)))
Może Twoje odczucia będą inne.
UsuńLubię takie zdzieraczki ;D chyba się skuszę .
OdpowiedzUsuńNo proszę!
UsuńW ogóle nie słyszałam o takim wynalazku i w sumie to nie wiem, czy chcę o nim słyszeć:)
OdpowiedzUsuńja nie uzyałam ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tych chusteczkach. A po Twojej recenzji na pewno się na nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńNo na mnie to tak nie bardzo zadziałały.
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu chusteczek peelingujących. Strasznie jestem ich ciekawa...pomimo tego efektu papieru ściernego :D
OdpowiedzUsuń