Nie pisałam jeszcze posta z recenzją dwóch kosmetyków, ale mam nadzieję połapiecie się w mojej pisaninie:)
AHAVA Peeling do twarzy z błotem z Morza Martwego
Od producenta: delikatny peeling zawierający nylonowe idealnie równe granulki stanowi połączenie naturalnego błota Morza Martwego (absorbuje sebum, nawilża skórę), oraz minerałów. Doskonale oczyszcza skórę, chroni przed powstawaniem zaskórników. Sprawia, że staje się ona jedwabista i odzyskuje promienny wygląd. Przygotowuje skórę do nałożenia maseczki, kremu. Przeznaczony również do skóry wrażliwej.
INCI peeling |
Pojemność: 100 ml
Nie zawiera SLS/SLES i parabenów. Przebadany alergologicznie.
AHAVA Oczyszczająca maseczka z błotem z Morza Martwego
INCI maska |
Stosowanie: W przypadku skóry suchej stosować 1 raz w tygodniu, do skóry tłustej 3 razy w tygodniu, zwłaszcza na okolicę T.
Cena: 109 zł
Pojemność: 125 gr
Nie zawiera SLS/SLES i parabenów. Przebadany alergologicznie.
Składniki wspólne dla obu kosmetyków: Osmoter® jest wyjątkową kompozycją minerałów Morza Martwego, która optymalizuje metabolizm komórkowy, wzmacnia ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV oraz znacząco zwiększa jej stopień uwodnienia. Sprawia, że skóra wygląda młodziej, staje się jedwabista i jędrna.
Osmoter® Woda Morza Martwego
Główne składniki
(mg/l)
|
Mikroelementy (ppm)
|
Magnez
Mg 92.000
|
Stront Sr 670
|
Wapń Ca 35.000
|
Bor B 120
|
Brom Br 14.000
|
Lit Li 40
|
Sód Na 2.700
|
Mangan Mn 10
|
Potas K 2.100
|
Bar Ba 9
|
Produkty dostępne w sieci Super-Pharm.
Opakowanie: miękka tuba, ułatwiająca wyciskanie, dobrze zabezpieczona przed pierwszym otwarcie folią. Tuba umieszczona w kartoniku. Całość wgląda bardzo skromnie, ale estetycznie. Opakowanie wskazuje, że są to kosmetyki z górnej półki.
Aplikacja: przy peelingu nie miałam problemu, natomiast maska jest bardziej gęsta i wyciskania jest trudniejsze. Mogłaby mieć większy otwór.
Zapach: prawie bezzapachowy, ale wyczuwalny jest zapach soli.
Kolor: peeling jest przezroczysty z bardzo delikatnymi drobinkami, maska jest koloru brunatno-zielonej.
peeling |
peeling |
maseczka |
maseczka |
Wydajność: stosowałam dopiero jeden raz i peeling, i maskę. Po tym pierwszym zastosowaniu mogę powiedzieć, że peeling jest bardzo wydajny. Niewielka jego ilość wystarczy do dobrego rozprowadzenia. Maski natomiast należy nakładać grubą warstwę, więc mając na uwadze jest gęstość na pewno wystarczy na mniej aplikacji niż peeling.
Działanie peelingu: działanie podane przez producenta nie jest przesadzone, skóra stakje się miękka i jędrna. Miałam nawet wrażenie, że rzeczywiście nabrała blasku, czy raczej wyjaśniała.
Działanie maski: to było dla mnie prawdziwe przeżycie. Miałam wcześniejsze złe doświadczenie z maseczką z glinki, po której cała twarz była zaczerwieniona i pobrażniona. Po nałożeniu maski AHAVA czułam lekkie mrowienie na twarz i już mi się lampka zapaliła, czy mnie nie zacznie szczypać. Ale nie, w rezultacie było to miłe uczucie czegoś przyjemnego na mojej twarzy:) Maska zaczęła porządnie się ściągać po 5 minutach od całkowitego nałożenia. Po czym moja twarz była cała blado-zielona i zastygła w bezruchu. Uczucie "mrowienia" znikło. Wyglądałam szałowo!;) Nawet porządnie nie mogłam się z siebie pośmiać, taka byłam twarda na twarzy;) Mimo tego maska zmyła się przyzwoicie sprawnie. Efekt - cera matowa, nawilżona, gładka i jędrna, jednym słowem - twarz jak nowa. I to mi chodziło organizując tę akcję:) Właśnie poczuć się tak, jak ja poczułam się wczoraj wieczorem - jak nowo narodzona! Przypomniało mi się hasło reklamowe serii AHAVA: my skin reborn! Podpisuję się pod tym hasłem obiema rękami!
Ogólna ocena: jestem pod dużym wrażeniem tych kosmetyków (zresztą całej serii, bo po maseczce nałożyłam sobie od razu krem pod czy i krem na noc, ale o nich napiszę później, muszę je bardziej poczuć). Najlepszą oceną jest efekt: skóra jak nowa - nic dodać, nic ująć! Jestem szczęśliwa, że mogłam ich spróbować. Mankamentem może być cena tych kosmetyków, bo do niskich niestety nie należą. Ale powtórzę już po raz kolejny tę samą myśl. Trzeba sobie zestawić cenę do jakości (mając na uwadze składniki), do wydajności i efektów. W tym wypadku wynik jest bardzo korzystny na korzyść zakupu.
Punkty: 6+/6
PS Ale co ja zrobię jak moja skóra się przyzwyczai do tych luksusów?
A jakie są Wasze wrażenia po pierwszej chwili relaksu z maseczką na twarzy?
Ta maseczka kusząca.. ale nie na moją kieszeń .
OdpowiedzUsuńdroga...
UsuńJa jutro zrobię pierwszą maseczkę :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie napisz recenzję!
Usuńmaseczka na pewno super, jednak troszkę droga;0
OdpowiedzUsuńno tak...
UsuńDla mnie zaskoczeniem i to pozytywnym jest cena. Myślałam że kosmetyki tej firmy są nie na moją kieszeń a tym czasem choć drogie to jeszcze w granicach mojego portwela.
OdpowiedzUsuńto jesteś tu wyjątkiem...;)
UsuńMalinko oczywiście że dołączyłam do obserwatorów
OdpowiedzUsuńobserwuję jako anenia - ta babcia z kubkiem kawy to ja :-)
Gdzie można je kupić ?
OdpowiedzUsuńW SuperPharm
Usuńbanerek też już jest - mam nadzieję że teraz wszystko ok i z czystym sumieniem mogę się maseczkować :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa Malinko. Oba produkty są bardzo ciekawe:)
OdpowiedzUsuńMaseczki mnie relaksują, planuję wSPAniały weekend już:)
już się nie mogę doczekać Twoich recenzji:)
UsuńBęde mieć na oku ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że SuperPharmie są aż dwie uginające się półki (tez do ciała) zapełnione kosmetykami AHAVA i to w bardzo promocyjnych cenach!
Usuńja jestem dziwna i lecę zawsze na opakowanie a to mi się nie podoba;D
OdpowiedzUsuńTo bardzo mi przykro, ale jestem na 100% pewna, że to wina zdjęć. W rzeczywistości są bardzo eleganckie.
Usuńnie używałam jeszcze kosmetyków tej firmy.
OdpowiedzUsuńbardzo, ale to bardzo polecam!
Usuńciekawy produkt ;) muszę zrobić sobie jakoś maseczkę
OdpowiedzUsuńKoniecznie!:)
Usuńszkoda, że maseczka jest taka droga, bo bardzo mnie swoją opinią zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńgdybyś jednak miała okazje, to warto wiedzieć, prawda?
UsuńKosmetyki zapowiadają się ciekawie i może jakbym wyłuskała zaskórniaki to i bym się skusiła, ale jeszcze nie jestem do końca przekonana, poczekam do końca października.
OdpowiedzUsuńJasne, trzeba wybrać.
UsuńDziękuję Ci za maseczkowy tak!
OdpowiedzUsuńGdyby nie on, nie wiem jak długo zwlekałabym z chwilą dla siebie! Mój pierwszy wpis, maseczka z białej glinki, to strzał w dziesiątkę dla mojej cery! A glinka, wręcz zalegała u mnie i nie wiem kiedy bym wykorzystała ją do maseczki, gdyby nie październikowe zobowiązanie :)
to bardzo duży dla mnie komplement! Dziękuję:)
UsuńNie znam tej marki. Ceny, no cóż ... luksus kosztuje.
OdpowiedzUsuńskład i efekty - tez kosztują:)
Usuńja dziś kupiłam błotko z Morza Martwego z Organique - zobaczymy co to będzie ;)
OdpowiedzUsuńTo jestem bardzo ciekawa. To Morze Martwe - nie jest takie martwe;)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja, chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa czułam się świetnie dawno już nie poświęciłam dla siebie aż tyle czasu. Teraz zastanawiam się nad kolejną maseczką jaką zastosuję :)
ale miło!
Usuńmoja pierwsza maseczka była cynamonowo miodowa : http://glammadame1990.blogspot.com/2012/10/maseczka-cynamonowa.html
OdpowiedzUsuńoczywiście podzieliłam się z innymi tą informacją ;)
samopoczucie na + relaks dla siebie buzia dostała zastrzyk energii ;) i faktycznie też już zastanawiam się jaką kolejną maseczkę użyć ^^
cynamonowy zapach uwielbiam!
UsuńMoże i tak, ale jednak coś tam na zdjęciach widać :)
OdpowiedzUsuńJa to lubię takie bajeranckie rzeczy, zresztą jutro zamieszczę coś o tym co używam to się przekonasz :)
obserwuję!
OK, zobaczę co lubisz:)
UsuńBardzo się cieszę, że przekonałaś się, że maseczki z glinką jednak da się lubić :) Może po prostu poprzednia glinka była dla Ciebie za silna, stąd szczypanie
OdpowiedzUsuńa glinka, to samo co błoto?
UsuńOj kochana, mam taki zapieprz ( przepraszam za słownictwo , ale inaczej tego się nie da określić) , że nie wiem w co ręce włożyć ;(
OdpowiedzUsuńMaseczkowy post musi czekać do jutra ;(
wiem cos o tym...
Usuńale drogie :(
OdpowiedzUsuńno tak...
UsuńBardzo ciekawy peeling i widać że jest to kosemtyk z półki tych co naprawde działaja tylko gdzie i za ile można kupić takie cudo?
OdpowiedzUsuńw SuperPharmie, teraz w promocyjnych cenach.
UsuńO kurczę, o zapachu soli? Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńno sama nie wiedziałam jak to określić... ale to określenie najbardziej oddaje:)
UsuńNo ja nie mogę. Co sobie obiecam nic nie oglądać, nie czytać itp. to wskakuje mi taka rewelacja. Już dawno zakochałam się w kosmetykach mających coś wspólnego z Morzem Martwym. Jestem pozytywnie zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńOj Marta mówię Ci, są rewelacyjne!
Usuńoj drogi, ale widzę wspaniały ten luksus ;) sama bym się skusiła
OdpowiedzUsuńno tak...:)
UsuńCena powalająca, ale może dla efektów warto ? :D
OdpowiedzUsuńO tak, warto!
Usuńtak jak pisałam dlatego o 18 bo wtedy skóra najlepiej przyswaja zawarte w niej składniki. Jest w fazie tak zwanej regeneracji ;) a ja mam nadzieję, że tak właśnie jest ^^ prawo agaty trzeba nagrać i puszczać o 18 :P albo zdecydować się na inny serial ^^
OdpowiedzUsuńo 18-tej się jeszcze u mnie za dużo dzieje, abym mogła się wyłączyć;(
UsuńJa też właśnie skrobię posta maseczkowego :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie:)
UsuńNo i przez Ciebie nie będę spac po nocach ;-) Cudowne są te kosmetyki! Zaczynając od ich oszczędnych, eleganckich opakowań na składzie kończąc. Barrrdzo chętnie bym się zapoznała, zwłaszcza z maską - nigdy nie używałam żadnej błotnej.
OdpowiedzUsuńFakt!
UsuńBardzo zachęcający ten peeling. No i wygląda na treściwy:)
OdpowiedzUsuń